Lipiec i aktywność

Krótkie podsumowanie lipca. Jak wicie złapała mnie kontuzja, dość ciężka do wyleczenia. Borykałem się z rozcięgnem podeszwowym, przez co biegałem mało, a więcej jeździłem na rowerze. Suma kilometrów, jakie pokonałem, wynosiła 324 km, z czego 108 km to sam bieg i 215 km rower, także 1 km pływania. Wiem, wiem nie dużo, ale zdrowie dla mnie ważniejsze.

Każdy z trenujących ma jakieś założenia, u mnie niestety musiałem zredukować plan do minimum. Oczywiście Poza treningami wystartowałem w zawodach, z cyklu Kaszuby Biegają, były to dwie lokalizacje, Przodkowo i Lipusz. W tej pierwszej z nich poleciałem według założeń. Chciałem się zmieścić czasie 47 min i dokonałem tego, czas 46:06, wszystko w miarę możliwości, dystans 11,5 km. Jako że przez poprzedni miesiąc wykonałem mało rytmów i podbiegów, byłem zadowolony z siebie. W drugiej lokalizacji (Lipusz) Poszło mi dość podobnie.
Czas 46:10, myślałem, że może być gorzej, ale wyszło dobrze jak na dystans 11,5 km. Niby mało biegałem, ale forma nie uciekła. Wszystko pozostało bez zmian, z czego bardzo się ciesze. Organizm pamięta to, co było przed kontuzją. To był trudny miesiąc dla mnie, a ja ciesze się, że dobiegł końca, a kontuzja powoli mija. Wszystko na spokojnie i małymi krokami.

Komentarze

Popularne posty