Podsumowaniem Stycznia
Wiem, że do końca stycznia pozostał jeszcze jeden dzień, a ja powoli zbieram się na krótkie podsumowanie tego miesiąca. Na swoim koncie mam 325,52 km czystego biegu, treningów, jeden start w zawodach, plus jeden parkrun. Dodam do tego jeszcze 20,89 km na rowerze, był to test roweru, który dostałem po świętach „TRIBAN 500″.
Na treningach miałem gorsze i lepsze dni, ale więcej było tych lepszych. Większość treningów nie była mniejsza niż 14 km, za to najdłuższe wybieganie miało prawie 34 km. Wybrałem się nad nasze morze w stronę Gdyni i z powrotem do domu na morenę.
Tak jak mówiłem, zaliczyłem jeden start w zawodach. Było to 5 km z serii CITYTRAIL. Wszystko poszło po mojej myśli. Wcześniej zaplanowałem sobie, że ukończę ten dystans poniżej 20 min 30 s i udało się, zmieściłem się na styk, czas 20 min 30 s w trudnych warunkach, w Gdyni wypadł obiecująco i napawa optymizmem przed resztą sezonu :).
To jest ten moment, kiedy przyszedł czas na debiut. Zadebiutowałem w cyklu PARKRUN na dystansie 5 km. jak się później okazało przegrałem tylko z Łukaszem Stacherskim, rywalem, a tak naprawdę dobrym znajomym z Cyklu Kaszuby Biegaja gdzie rywalizujemy w jednej kategorii wiekowej. Czas uzyskany to 19 min 59 s.
Cały czas jest w głowie tylko jeden cel, Gdański Maraton 9 kwietnia, wiem, że teraz nie liczy się nic innego jak złamać 3h, ale to tylko liczby. Myślę, że będę dobrze przygotowany i nic nie stanie na drodze pokonać magiczną liczbę 3. Liczę na doping na trasie i wszystkich znajomych by mnie wspierali w tym dniu. To też pomoże mi osiągnąć dobry wynik.
Cały czas jest w głowie tylko jeden cel, Gdański Maraton 9 kwietnia, wiem, że teraz nie liczy się nic innego jak złamać 3h, ale to tylko liczby. Myślę, że będę dobrze przygotowany i nic nie stanie na drodze pokonać magiczną liczbę 3. Liczę na doping na trasie i wszystkich znajomych by mnie wspierali w tym dniu. To też pomoże mi osiągnąć dobry wynik.






Komentarze
Prześlij komentarz