Jak Przygotować się do maratonu ?
1. Po długich wybieganiach 25-30 km, niekiedy 35 km przyjdzie czas na odpoczynek. 10 dni przed startem nic nie rób, odpoczywaj, możesz dodać rower, spokojna jazda. W tym czasie pracują inne mięśnie, co też pomoże ci w starcie.
2. Nowe ciuchy i buty nie pomogą ci w ukończeniu maratonu. Nie testuj nowych rzeczy, wybierz to, w czym ostatnio biegałeś i co sprawia ci przyjemność. Pamiętaj o butach, aby były ciut większe od 0,5 do 1 cm. Podczas długiego biegu stopa puchnie i dlatego potrzebne są większe buty, by nie doszło do otarć.
3. Wiedząc, że się nie wyśpisz w noc startu, dwie noce wcześniejsze pośpisz porządnie. Albo i trzy. Może tydzień? Śpij i się regeneruj. Opłaci się!
4. Odpuść sobie obżarstwo tydzień przed startem, nie jedz tłustych potraw, a lepiej ryż lub kasze na zmianę.
5. Wejdziesz na stronę organizatorów i obejrzysz zapis wideo z przejazdu trasą (przeważnie jest) i mapę przewyższeń. Chcesz wiedzieć, gdzie będziesz walczyć.
6. Zapoznaj się gdzie leży miasteczko, jak dojechać przed czasem oraz zapamiętasz, gdzie jest meta (by nie umrzeć na finiszu).
7. Nie spędzisz 12 godzin na wycieczce po maratońskim Expo. NIE! Odbierzesz pakiet i pójdziesz się ładować i odpoczywać.
8. Ze spokojem ducha przyjmiesz fakt, że nagle bolą Cię wszystkie kolana, kostki, biodra i piszczele. To naturalne uczucie przed dużymi zawodami. Trochę efekt wsłuchania się w organizm, trochę odpuszczenia treningów.
9. Dzień przed startem przygotuj wszystkie ważne rzeczy, przypnij numer startowy, przypnij chip do buta, chyba że jest razem z numerem, to nie musisz.
10. Wstaniesz na tyle wcześnie, by mieć czas, aby organizm do kupy porannej dojrzał (kawa pomaga). Trzy godziny to sensowne minimum.
11. Nie napchasz się bez sensu. Zjesz to, co zawsze przed sobotnim (czy też niedzielnym wybieganiem). Niektórym służy bułka z dżemem, innym jajecznica na bekonie. Naprawdę nie ma standardu – są przyzwyczajenia i eksperymenty. Ty już znasz swój organizm, prawda?
12. Jeżeli jest chłodno, weź ze sobą folię termiczną, a gdy nie masz folii, wystarczy duży worek na śmieci z dziurami na ręce, by się nie wychłodzić, czekając start.
13. Nie będziesz zakładać na siebie więcej niż trzeba: odczuwalna temperatura na zawodach to termometr + 10 C! Jeżeli startujesz w Polsce, na takim serwisie jak twojapogoda możesz prognozy dla większych miastach z godzinną dokładnością (i kierunkiem wiatru!). Nie przegrzej się!
14. Często zaliczaj toitoje :) by w czasie biegu nie schodzi z trasy.
15. Jeżeli boisz się o otarcia podczas biegu, użyj wazeliny wszędzie tam, gdzie Twoje ciało się ociera samo o siebie.
16. Zaczniesz kilkuminutową rozgrzewkę, ale delikatnie. W końcu nie będziesz tu od startu sprintów odstawiać, a twoja energia zdecydowanie przyda się na później. Nie ma po co się szarpać. Zacznij spokojnie.
17. Możesz profilaktycznie łyknąć (albo przynajmniej zabrać z sobą) stoperan, czy inny środek przeciw rozwolnieniom. Często żołądek poddaje się podczas długotrwałego wysiłku i warto być na to przygotowanym.
18. Ustaw się w swoje strefie, zacznij powoli, nie wymijaj innych, z czasem przyjdzie ci samemu wymijać innych, nie przyśpieszaj w napadzie euforii.
19. Pilnuj stałego tempa biegu. Pamiętaj, że na slalomach i zrywach więcej stracisz energii, niż zyskasz czasu! Niech biegną! Odrobisz, dogonisz, wyprzedzisz. Twoje tempo powinno prowadzić Cię na 2x Twój czas półmaratonu + 10 do 12 minut.
20. Zakręty będziesz brać łagodnie od wewnętrznej, by dziesiątek metrów bez sensu nie dodać sobie do trasy zawodów.
21. Zapamiętaj, by nie lekceważyć wiatru, gdyż ten w twarz bardziej szkodzi, niż ten w plecy pomaga.
22. Biegnij mądrze taktycznie, pierwszą połówkę biegnij wolniej niż drugą. Ze świadomością, że od 30. kilometra, może Cię czekać ściana. Przed finiszem nie masz prawa dyszeć ani biec na 100%. Gdyż, jeżeli nazbyt się podkręcisz na początku, to padniesz pod koniec!
23. Póki nie przebiegniesz połowy trasy, odpuścisz myśli o tym, ile zostało do mety. Na 10. kilometrze nie chcesz skupiać się na tym, że jeszcze 3 x tyle przed Tobą.
24. Podzielisz dystans na krótkie odcinki – do punktu żywieniowego, do znajomego miejsca, do najbliższego zakrętu. Na nich będziesz się koncentrować.
25. Będziesz pamiętać, że przejść do marszu to żaden wstyd. Liczy się czas na mecie, a nie to, czy ktoś morduje się bardziej, czy mniej. Mój najszybszy start to 3:16:17 Orlen Warsaw Maraton.
26. Będziesz pamiętać, by przechodzić/wychodzić z marszu łagodnie – bez zrywu. Gdyż ciało już zmęczone i o kontuzję więcej niż łatwo.
27. Wiesz, że i tak ani się nie najesz, ani nie napijesz. NIE DA SIĘ. Nie przyswoisz więcej wody i węgli niż spalisz i wypocisz w danej godzinie, ale dorzucając je pomiędzy 10. a 35. kilometrem, możesz sobie bardzo pomóc w biegu.
28. Tankując na wodopojach ułóż kubeczki w dziubek, by pić z kubka, a nie się oblewać. I nie będziesz pchać się do pierwszego wodopoju, a spokojnie kurs swego biegu tak zmodyfikujesz, by trafić w ten, gdzie tłumek przed nim mniejszy.
29. Nie będziesz jeść tego, co nieznane i niesprawdzone na treningach. Jeżeli Twoim celem jest „ukończyć i przeżyć” to woda bądź banany wystarczą Ci w zupełności.
30. Nie będziesz jeść i pić więcej niż organizm potrafi przyswoić. 60 – 80 gramów węglowodanów (trzy połówki niewielkiego banana, chyba że masz żele izotoniczne) i pół litra wody na godzinę (trzy niepełne kubeczki), to mniej więcej tyle, ile standardowo da się przyjąć bez zwracania tego górą.
31. W upale będziesz coś słonego podjadać albo specjalne tabletki łykać, gdyż soli Ci w organizmie zabraknie.
32. Po 38-mym kilometrze wszelkie jedzenie odstawisz, gdyż sensu żadnego to już nie ma (nie wchłonie się przed metą, a organizm szkoda męczyć). Na głowę będziesz uważać, gdyż mózg może już psikusy płakać.
33. Im bliżej mety, tym bardziej na postawę, pracę rąk i technikę biegu zwrócisz uwagę. Co jakiś czas przyjrzysz się sobie, wsłuchasz się w organizm i sprawdzisz, czy wszystko jest ok zgodnie z tym, jak powinno.
34. Kiedy złamiesz 40. kilometr, polecisz w trupa. Ból tylko boli, nie ma czym się przejmować. On minie, duma pozostanie!
35. Przed metą ogarniesz się trochę i przygotujesz do zdjęcia, bo to ono będzie Twoim dowodem chwały przed wszystkimi znajomymi. Facebook czeka!
36. Po przekroczeniu linii mety uśmiechniesz się do wolontariuszy dających Ci tak bardzo zasłużony medal i wodę (może banan). One są tam dla Ciebie. Proszę, podziękuj im, bez nich też by się było tej imprezy i Ciebie.
37. Okryjesz się czymś ciepłym, by organizmu nie wychłodzić. Uzupełnisz wodę (jeść nie każdy ma ochotę zaraz po zawodach, to normalne) i oddasz czipa (o ile jest w bucie, tego w numerze startowym oddawać nie musisz).
38. Nie zastygnij bez ruchu, tylko delikatnie rozciągaj, by nie było przykurczów i skurczów. Często są masaże, dlatego warto iść na masaż po biegu. Zrób to!
39. Będziesz się cieszyć. Niezależnie od wyniku udało Ci się zrobić to, co dla większości jest niewyobrażalne. Co z tego, że inni są szybsi? W Twoim świecie to Ty jesteś zwycięzcą. To w końcu TWÓJ PIERWSZY MARATON.
40. Dzień zakończysz, robiąc siku w normalnym kolorze, by rano przypadkiem z odwodnienia mega kaca nie mieć (da się, zaufaj mi).
41. Odpocznij, długi sen jest Ci potrzebny, w końcu pokonałeś swój pierwszy maraton.
42.195. Przez kilka dni po zawodach bardziej niż zazwyczaj zadbasz o siebie. Będziesz uważać na depresję i przeziębienie. Ciało odpuści, głowa też. Organizm przestanie się bronić, bardzo łatwo można się wtedy rozłożyć. Odpocznij od treningów przynajmniej kilka dni.
2. Nowe ciuchy i buty nie pomogą ci w ukończeniu maratonu. Nie testuj nowych rzeczy, wybierz to, w czym ostatnio biegałeś i co sprawia ci przyjemność. Pamiętaj o butach, aby były ciut większe od 0,5 do 1 cm. Podczas długiego biegu stopa puchnie i dlatego potrzebne są większe buty, by nie doszło do otarć.
3. Wiedząc, że się nie wyśpisz w noc startu, dwie noce wcześniejsze pośpisz porządnie. Albo i trzy. Może tydzień? Śpij i się regeneruj. Opłaci się!
4. Odpuść sobie obżarstwo tydzień przed startem, nie jedz tłustych potraw, a lepiej ryż lub kasze na zmianę.
5. Wejdziesz na stronę organizatorów i obejrzysz zapis wideo z przejazdu trasą (przeważnie jest) i mapę przewyższeń. Chcesz wiedzieć, gdzie będziesz walczyć.
6. Zapoznaj się gdzie leży miasteczko, jak dojechać przed czasem oraz zapamiętasz, gdzie jest meta (by nie umrzeć na finiszu).
7. Nie spędzisz 12 godzin na wycieczce po maratońskim Expo. NIE! Odbierzesz pakiet i pójdziesz się ładować i odpoczywać.
8. Ze spokojem ducha przyjmiesz fakt, że nagle bolą Cię wszystkie kolana, kostki, biodra i piszczele. To naturalne uczucie przed dużymi zawodami. Trochę efekt wsłuchania się w organizm, trochę odpuszczenia treningów.
9. Dzień przed startem przygotuj wszystkie ważne rzeczy, przypnij numer startowy, przypnij chip do buta, chyba że jest razem z numerem, to nie musisz.
10. Wstaniesz na tyle wcześnie, by mieć czas, aby organizm do kupy porannej dojrzał (kawa pomaga). Trzy godziny to sensowne minimum.
11. Nie napchasz się bez sensu. Zjesz to, co zawsze przed sobotnim (czy też niedzielnym wybieganiem). Niektórym służy bułka z dżemem, innym jajecznica na bekonie. Naprawdę nie ma standardu – są przyzwyczajenia i eksperymenty. Ty już znasz swój organizm, prawda?
12. Jeżeli jest chłodno, weź ze sobą folię termiczną, a gdy nie masz folii, wystarczy duży worek na śmieci z dziurami na ręce, by się nie wychłodzić, czekając start.
13. Nie będziesz zakładać na siebie więcej niż trzeba: odczuwalna temperatura na zawodach to termometr + 10 C! Jeżeli startujesz w Polsce, na takim serwisie jak twojapogoda możesz prognozy dla większych miastach z godzinną dokładnością (i kierunkiem wiatru!). Nie przegrzej się!
14. Często zaliczaj toitoje :) by w czasie biegu nie schodzi z trasy.
15. Jeżeli boisz się o otarcia podczas biegu, użyj wazeliny wszędzie tam, gdzie Twoje ciało się ociera samo o siebie.
16. Zaczniesz kilkuminutową rozgrzewkę, ale delikatnie. W końcu nie będziesz tu od startu sprintów odstawiać, a twoja energia zdecydowanie przyda się na później. Nie ma po co się szarpać. Zacznij spokojnie.
17. Możesz profilaktycznie łyknąć (albo przynajmniej zabrać z sobą) stoperan, czy inny środek przeciw rozwolnieniom. Często żołądek poddaje się podczas długotrwałego wysiłku i warto być na to przygotowanym.
18. Ustaw się w swoje strefie, zacznij powoli, nie wymijaj innych, z czasem przyjdzie ci samemu wymijać innych, nie przyśpieszaj w napadzie euforii.
19. Pilnuj stałego tempa biegu. Pamiętaj, że na slalomach i zrywach więcej stracisz energii, niż zyskasz czasu! Niech biegną! Odrobisz, dogonisz, wyprzedzisz. Twoje tempo powinno prowadzić Cię na 2x Twój czas półmaratonu + 10 do 12 minut.
20. Zakręty będziesz brać łagodnie od wewnętrznej, by dziesiątek metrów bez sensu nie dodać sobie do trasy zawodów.
21. Zapamiętaj, by nie lekceważyć wiatru, gdyż ten w twarz bardziej szkodzi, niż ten w plecy pomaga.
22. Biegnij mądrze taktycznie, pierwszą połówkę biegnij wolniej niż drugą. Ze świadomością, że od 30. kilometra, może Cię czekać ściana. Przed finiszem nie masz prawa dyszeć ani biec na 100%. Gdyż, jeżeli nazbyt się podkręcisz na początku, to padniesz pod koniec!
23. Póki nie przebiegniesz połowy trasy, odpuścisz myśli o tym, ile zostało do mety. Na 10. kilometrze nie chcesz skupiać się na tym, że jeszcze 3 x tyle przed Tobą.
24. Podzielisz dystans na krótkie odcinki – do punktu żywieniowego, do znajomego miejsca, do najbliższego zakrętu. Na nich będziesz się koncentrować.
25. Będziesz pamiętać, że przejść do marszu to żaden wstyd. Liczy się czas na mecie, a nie to, czy ktoś morduje się bardziej, czy mniej. Mój najszybszy start to 3:16:17 Orlen Warsaw Maraton.
26. Będziesz pamiętać, by przechodzić/wychodzić z marszu łagodnie – bez zrywu. Gdyż ciało już zmęczone i o kontuzję więcej niż łatwo.
27. Wiesz, że i tak ani się nie najesz, ani nie napijesz. NIE DA SIĘ. Nie przyswoisz więcej wody i węgli niż spalisz i wypocisz w danej godzinie, ale dorzucając je pomiędzy 10. a 35. kilometrem, możesz sobie bardzo pomóc w biegu.
28. Tankując na wodopojach ułóż kubeczki w dziubek, by pić z kubka, a nie się oblewać. I nie będziesz pchać się do pierwszego wodopoju, a spokojnie kurs swego biegu tak zmodyfikujesz, by trafić w ten, gdzie tłumek przed nim mniejszy.
29. Nie będziesz jeść tego, co nieznane i niesprawdzone na treningach. Jeżeli Twoim celem jest „ukończyć i przeżyć” to woda bądź banany wystarczą Ci w zupełności.
30. Nie będziesz jeść i pić więcej niż organizm potrafi przyswoić. 60 – 80 gramów węglowodanów (trzy połówki niewielkiego banana, chyba że masz żele izotoniczne) i pół litra wody na godzinę (trzy niepełne kubeczki), to mniej więcej tyle, ile standardowo da się przyjąć bez zwracania tego górą.
31. W upale będziesz coś słonego podjadać albo specjalne tabletki łykać, gdyż soli Ci w organizmie zabraknie.
32. Po 38-mym kilometrze wszelkie jedzenie odstawisz, gdyż sensu żadnego to już nie ma (nie wchłonie się przed metą, a organizm szkoda męczyć). Na głowę będziesz uważać, gdyż mózg może już psikusy płakać.
33. Im bliżej mety, tym bardziej na postawę, pracę rąk i technikę biegu zwrócisz uwagę. Co jakiś czas przyjrzysz się sobie, wsłuchasz się w organizm i sprawdzisz, czy wszystko jest ok zgodnie z tym, jak powinno.
34. Kiedy złamiesz 40. kilometr, polecisz w trupa. Ból tylko boli, nie ma czym się przejmować. On minie, duma pozostanie!
35. Przed metą ogarniesz się trochę i przygotujesz do zdjęcia, bo to ono będzie Twoim dowodem chwały przed wszystkimi znajomymi. Facebook czeka!
36. Po przekroczeniu linii mety uśmiechniesz się do wolontariuszy dających Ci tak bardzo zasłużony medal i wodę (może banan). One są tam dla Ciebie. Proszę, podziękuj im, bez nich też by się było tej imprezy i Ciebie.
37. Okryjesz się czymś ciepłym, by organizmu nie wychłodzić. Uzupełnisz wodę (jeść nie każdy ma ochotę zaraz po zawodach, to normalne) i oddasz czipa (o ile jest w bucie, tego w numerze startowym oddawać nie musisz).
38. Nie zastygnij bez ruchu, tylko delikatnie rozciągaj, by nie było przykurczów i skurczów. Często są masaże, dlatego warto iść na masaż po biegu. Zrób to!
39. Będziesz się cieszyć. Niezależnie od wyniku udało Ci się zrobić to, co dla większości jest niewyobrażalne. Co z tego, że inni są szybsi? W Twoim świecie to Ty jesteś zwycięzcą. To w końcu TWÓJ PIERWSZY MARATON.
40. Dzień zakończysz, robiąc siku w normalnym kolorze, by rano przypadkiem z odwodnienia mega kaca nie mieć (da się, zaufaj mi).
41. Odpocznij, długi sen jest Ci potrzebny, w końcu pokonałeś swój pierwszy maraton.
42.195. Przez kilka dni po zawodach bardziej niż zazwyczaj zadbasz o siebie. Będziesz uważać na depresję i przeziębienie. Ciało odpuści, głowa też. Organizm przestanie się bronić, bardzo łatwo można się wtedy rozłożyć. Odpocznij od treningów przynajmniej kilka dni.









Komentarze
Prześlij komentarz