Przygotowania do pierwszego półmaratonu w Gdyni
W grudniu poprzedniego roku zobaczyłem gdzieś reklamę, Gdynia organizuje półmaraton. Nie czekając ani chwili zapisałem się na połówkę. Grudzień przebiegł dobrze, było sporo treningów interwałowych, tylko na tym się skupiałem, by poprawić szybkość. Mój trening trwał maksymalnie 21 min a dystans, jaki wynosił to 5 km. Jako że moje treningi skupiały się bardziej na szybkości niż dystansie, dalej trenowałem swoje. Miedzy czasie, przyszedł czas na starty w zawodach. Najpierw pobiegłem w sobotę na 9,4 km w Sztumie a w niedziele 8 km w Gdańsku Sobieszewie. W obu startach wypałem dobrze. Przyszedł czas na styczeń. Treningi dalej się nie różniły od poprzedniego miesiąca. W tym miesiącu odbyłem też zawody, było to w Sopocie 8 km i znów w Sztumie 9,4 km. Każdy trening skupiał się mniej więcej na 1 min biegu pod tętno 180, a następnie 2 min wolno do tętna 130. Nie zrobiłem ani razu dystansu przekraczającego 15 km co mogłoby mnie jeszcze lepiej przygotować do półmaratonu. Kolejny miesiąc był bardzo intensywny, najpierw na początku zaliczyłem imprezy biegowe. W pierwszy weekend odwiedziłem trzeci raz Sztum i drugi raz Sopot, tylko że inny cykl.
Po pracowitym weekendzie przyszedł czas na odpoczynek. Kolejny dzień to długie wybieganie to, co powinienem zrobić dawno, czyli ponad 16 km w czasie 1 g 14 min. Trening przebiegł dość dobrze, nie miałem problemów kondycyjnych, a stopy wyglądały dość dobrze. Była moc!!! Sobota zapowiadała się cudownie to kolejne zawody tym razem w Gdyni 10 km bieg urodzinowy z polskim bankiem. Te zawody zapamiętam najlepiej, gdyż osiągnąłem najlepszy rezultat na dychę 38:56. Nie spodziewałem się takiego wyniku, ale wiedziałem, że jestem mocny, a półmaraton zbliżał się wielkimi krokami. Dalej odbywałem niewiele dłuższe treningi maksymalnie 7 km wybiegania. Marzec to zmniejszenie treningów a wydłużenie ich do 10 km a w przedostatnim tyg. Przed połówką w Gdyni to ponad 13 km wybiegania, za to ostatni tydzień to dwa krótkie treningi szybkościowe i więcej odpoczynku. Przyszedł wyczekiwany dzień startu. Mój debiut na dystansie 21,097 km.
Po pracowitym weekendzie przyszedł czas na odpoczynek. Kolejny dzień to długie wybieganie to, co powinienem zrobić dawno, czyli ponad 16 km w czasie 1 g 14 min. Trening przebiegł dość dobrze, nie miałem problemów kondycyjnych, a stopy wyglądały dość dobrze. Była moc!!! Sobota zapowiadała się cudownie to kolejne zawody tym razem w Gdyni 10 km bieg urodzinowy z polskim bankiem. Te zawody zapamiętam najlepiej, gdyż osiągnąłem najlepszy rezultat na dychę 38:56. Nie spodziewałem się takiego wyniku, ale wiedziałem, że jestem mocny, a półmaraton zbliżał się wielkimi krokami. Dalej odbywałem niewiele dłuższe treningi maksymalnie 7 km wybiegania. Marzec to zmniejszenie treningów a wydłużenie ich do 10 km a w przedostatnim tyg. Przed połówką w Gdyni to ponad 13 km wybiegania, za to ostatni tydzień to dwa krótkie treningi szybkościowe i więcej odpoczynku. Przyszedł wyczekiwany dzień startu. Mój debiut na dystansie 21,097 km.



Komentarze
Prześlij komentarz